Stulecie Cudu nad Wisłą

W dniach 13-15 sierpnia 1920r. na przedpolach Warszawy rozegrała się decydująca bitwa wojny polsko-bolszewickiej. Określana mianem "cudu nad Wisłą" i uznawana za 18. przełomową bitwę w historii świata, zadecydowała o zachowaniu przez Polskę niepodległości i uratowaniu Europy przed bolszewizmem.

W związku z setną rocznicą tych wydarzeń biblioteka uzupełniła swoje zbiory o nowe publikacje poświęcone Bitwie Warszawskiej. Zapraszamy do lektury!

Poniżej cytujemy fragmenty książki „Cud nad Wisłą” autorstwa Joanny Wieliczki-Szarkowej:

>> I nadeszła niedziela, 15 sierpnia – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny – kościoły zapełniły się wiernymi, na ulice wyszły procesje, wystawiono relikwie bł. Andrzeja Boboli i bł. Władysława z Gielniowa. Adam Grzymała – Siedlecki donosił: „Wiemy dobrze, iż plan warszawski omal nie doznał powodzenia. W dniu 15 sierpnia wyruszyły dywizje bolszewickie z Radzymina. Zręczność ich działania polegała na tym, że nie skierowali się wprost szosą radzymińską, gdzie atak ich był oczekiwany i gdzie dowództwo nasze przygotowało obronę wszelkiego typu, lecz z Radzymina poszli bocznymi, polnymi drogami w kierunku Jabłonny, by potem w połowie marszu zawrócić na południowy zachód, wprost ku Pradze. Nie napotykali żadnego oporu. Siły nasze stały na szosie radzymińskiej i w Jabłonnie. W okolicach Nieporętu stróżował jeden batalion pod wodzą porucznika Pogonowskiego. O pewnej godzinie porucznik Pogonowski usłyszał strzały. Formuje swój oddział i najśpieszniejszym marszem podąża w kierunku ognia. Przybywa w sam raz: z placówek naszych, które ostrzeliwały dojrzanego nieprzyjaciela, nie ma już ani jednego człowieka. Porucznik Pogonowski okiem wytrawnego oficera ocenia grozę położenia: oto jeden jego batalion ma naprzeciw siebie całą niemal armię. I tu następuje ten wiekopomny czyn jego, za który ojczyzna uczci go pomnikiem. Nie zaznaje w sobie ani sekundy wahania. Wysyła do Jabłonny, do dywizji generała Żeligowskiego meldunek o groźnym stanie rzeczy, a sam ze swoimi kilkuset rycerzami przyjmuje bój – i przez kilka godzin powstrzymuje napór nieprzeliczonej przewagi: pada trupem w tym świętym boju, padają wszyscy niemal jego żołnierze, których nieśmiertelne imiona powinna ojczyzna wypisać na pomniku porucznika Pogonowskiego – ale zadanie spełnione. Przez te kilka godzin nieprawdopodobnego oporu zdołała się zebrać w szyk bojowy i przyjechać z Jabłonny dywizja generała Żeligowskiego. [Generał użył w tym celu czerwonych autobusów miejskich] (…).<<

Dalej pani Joanna Wieliczka – Szarkowa kontynuuje relację Adama Grzymały – Siedleckiego:

>> „Walczą naprawdę jak wielkoludy z baśni, walczą jeden przeciwko kilkunastu, walczą w jakimś zapamiętaniu i Bóg im chyba sił użycza, bo ludzkich sił na to by nie starczyło. Walczą przez cała noc – i zwyciężają. Nad ranem wróg jest już pokonany, złamany. Nie wytrzymuje naszego naporu, cofa się w popłochu na Radzymin, próbuje się tu oprzeć – nie wytrzymuje naszego nacisku, ucieka ku Liwcowi – a 10 Dywizja i Dywizja Białorusko – Litewska pędzą za nim, otaczają go, łamią, odbierają Wyszków, wyrzucają go za Bug.”

Wobec nacisków i alarmów z Warszawy przypartej przez bolszewików, Piłsudski przesunął dzień decydującego uderzenia znad Wieprza z 17 na 16 sierpnia. Mimo obaw grupa manewrowa rozniosła słabą Grupę Mozyrską bez trudu i wyszła na tyły wojsk Tuchaczewskiego. Rozpoczął się tym samym gwałtowny pościg za bolszewikami aż do granicy Prus i Niemna. Los Polski i Europy był uratowany. Do niewoli oddawały się całe bolszewickie oddziały. Wielu z nich opowiadało z przerażeniem, jak 14 sierpnia pod Ossowem ujrzeli na niebie Matier Bożju. Była to Matka Boża Łaskawa. Podobna sytuacja powtórzyła się nazajutrz pod Wólką Radzymińską. Nie chciano wierzyć w te relacje, wskazywano, że to zaburzenia psychiczne wywołane nadużywaniem alkoholu, ale było ich zbyt wiele i wszystkie takie same. Metropolita warszawski, ks. kard. Aleksander Kakowski napisał: „Cud nad Wisłą jest oczywiście dziełem Opatrzności, ale też i dziełem armii i całego narodu, który w kilkudniowych zmaganiach w obronie stolicy wyładował cała swą energię i poświęcenie.” <<

 

Script logo